Stallman O Gplv3

Tłumaczenie wywiadu z http://www.groklaw.net/article.php?story=20070403114157109

Wywiad przeprowadzony 1 kwietnia 2007 r. w Brukseli po wystąpieniu Richarda Stallmana nt. 3 szkicu GPLv3
- Przede wszystkim chciałbym podziękować Ci za poświęcenie nam kilku minut. Przejdźmy od razu do rzeczy.
Niektórzy krytykują czas, jaki zajmuje proces powstawania GPLv3. O ile dobrze rozumiem, będzie czwarty szkic.

Richard Stallman: To głupie. Robimy, co tylko w naszej mocy.
- Czy aby nie jest to objaw jakiś fundamentalnych problemów z całym procesem?
Richard Stallman: Nie rozumiem. Rzeczy wymagają czasu. Ja po prostu nie… to głupota, by krytykować ludzi za poświęcanie zbyt wiele czasu na pracę, która nie jest prosta. Jeśli ludzie mają wykopać rów, to wiadomo ile im to zajmie i jeśli nie wyrobią się na czas, wtedy można powiedzieć, że się ociągają. Nie odnosi się to jednak do zadań takich jak nasze.
- OK. Metody takie jak: zwracanie się do społeczności z prośbą o uwagi, publiczne konsultacje, moduł komentarzy, międzynarodowe spotkania, komitety A, B, C, D… To zupełnie nowy sposób na uzyskanie wkładu z różnych źródeł. Możesz stwierdzić, że to działa? Masz jakieś rady, którymi chciałbyś się podzielić z innymi projektami?
Richard Stallman: Cóż, nie zastanawiam się aż tyle nad procesem i nie jestem tym, który nim zarządza. Do celów tego procesu należy, abym nie musiał przeglądać mnóstwa komentarzy od ludzi, ale raczej zastanowił się nad zagadnieniami wyłaniającymi się z tych komentarzy. Do tego miejsca to działa. Tak więc nie muszę być zaangażowany w ten proces poza poziomem przeglądania zagadnień, które się pojawiły. Jestem więc niewłaściwą osobą do rozmowy na temat zarządzania procesem. Mogę jedynie stwierdzić, że spełnia swoje zadanie. Dostajemy mnóstwo komentarzy. Nie otrzymujemy aż tak wiele użytecznych komentarzy poprzez stronę internetową. Myśleliśmy, że będziemy ich dostawać dużo. Nie dostajemy nawet tak wiele bezużytecznych komentarzy. Dostajemy wiele użytecznych komentarzy poprzez nasze komitety dyskusyjne.
- Świetnie. Wolne oprogramowanie osiągnęło poważny sukces od czasu, gdy 16 lat temu została opublikowana GPLv2. GNU/Linux to teraz duże przedsięwzięcie. Abstrahując na moment od sprawy Novella — czy doświadczyłeś nacisków ze strony korporacji próbujących wpłynąć na treść GPLv3?
Richard Stallman: Tak. I w niektórych przypadkach zrobiliśmy, co chciały, a w innych odmówiliśmy.
- Chciałbyś porozmawiać o jakichś konkretnych przypadkach?
Richard Stallman: Nie.
- W porządku. Pomówmy o rozpowszechnianiu licencji. Wiem, że przez jakiś czas było to twoim zmartwieniem. Uważasz, że sytuacja się poprawia? Czy GPLv3 pomoże pod tym względem?
Richard Stallman: Nie mogę nic na ten temat powiedzieć. GPLv3 nie jest jeszcze w użytku i dopiero po kilku latach będziemy mogli stwierdzić, czy miała jakiś wpływ na rozpowszechnianie licencji. Teraz byłoby to tylko gdybanie.
- OK, cóż przekonamy się za kilka lat. Pomówmy o DRM. Wydaje się, że wielu deweloperów jest zdania, że istnieją uzasadnione zastosowania: krytyczne dla życia urządzenia medyczne, ciężki sprzęt przemysłowy, pojazdy i urządzenia komunikacyjne. Jak GPLv3 próbuje pogodzić prawo do wolności ze wspomnianymi sprawami?
Richard Stallman: Cóż, nie zawsze się z nimi zgadzam w wielu sprawach. Być może niektóre sposoby modyfikacji czegoś mogą to uczynić nielegalnym i może nawet być to uzasadnione, ale to nie oznacza, że to urządzenie może wykorzystywać wolne oprogramowanie, a jednocześnie być zabezpieczone przed modyfikacją. Tak więc w większości się z nimi nie zgadzam. W przypadku urządzeń medycznych być może się częściowo zgadzam. Może być uzasadnione ograniczanie możliwości modyfikacji urządzeń medycznych. Jednak nie powinno to być po prostu zabronione. Wiesz, tak samo jak lekarzom nie powinno być wolno zmuszać cię do podjęcia leczenia, ale może być właściwe włączenie lekarzy do podjęcia decyzji, czy powinieneś podjąć leczenie. Jak widać ciężko odpowiedzieć na pytanie co powinno być zrobione w przypadku sprzętu medycznego. Być może w tym przypadku odpowiedź leży pośrodku.
- W porządku. Czy uważasz, że klauzula DRM może stać się przeszkodą dla…
Richard Stallman: Nie ma klauzuli DRM.
- Nie ma klauzuli DRM. To znaczy, chcę powiedzieć o sposobie w jakim DRM odnosi się do…
Richard Stallman: Przepraszam, chodzi ci o… o której części GPLv3 mówisz? Nie kojarzę tego.
- Być może mówię o poprzednim szkicu, a nie tym najnowszym.
Richard Stallman: Wydaje mi się, że szkic numer dwa również nie mówił o DRM, z wyjątkiem sekcji trzeciej, która właściwie nie ogranicza niczego związanego z oprogramowaniem, lecz jedynie zapobiega wprowadzeniu kilku złośliwych praw. Wiele osób bierze zakaz tivoizacji za klauzulę DRM i będzie mówiło o klauzuli DRM, ale tak naprawdę chodzi im o fragment, który stwierdza, że nie możesz wykorzystywać w sprzęcie wolnego oprogramowania i jednocześnie sprzętowo uniemożliwiać jego modyfikację. Ale to tak naprawdę nie mówi o DRM… Czyli najważniejszą rzeczą do powiedzenia jest wyjaśnienie wszystkich nieporozumień.
- W porządku. Słyszałem o czymś zwanym Application Service Provider - "luka prawna ASP"…
Richard Stallman: Uważam, że ta nazwa wprowadza w błąd. Nie wydaje mi się, by w GPL wersja 2. była luka prawna dotycząca uruchamiania zmodyfikowanych wersji na serwerze. Jakkolwiek jedna są ludzie, którzy chcieliby wydawać programy, które są wolne i wymagają operatora na serwerze, by umożliwił ich modyfikacje. I do tego właśnie jest przeznaczona Affero GPL. Tak więc dążymy do kompatybilności pomiędzy GPLv3 a Affero GPL. Mamy zamiar zrobić to, czego chcą ci deweloperzy, ale uważam, że mówienie o tym w kategoriach luki prawnej jest niewłaściwe.
- Świetnie.
Richard Stallman: Głównym zadaniem GPL jest upewnienie się, że każdy użytkownik ma wolność i nie ma luki prawnej odnoszącej się do ASP w GPLv2.
- Porozmawiajmy o urządzeniach wbudowanych. Wydaje mi się, że wszyscy możemy zgodzić co do tego, czym jest komputer ogólnego przeznaczenia, ale wolne oprogramowanie kieruje się w stronę urządzeń wbudowanych wszelkiego rodzaju, co prowadzi do tivoizacji…
Richard Stallman: Wcale nie. To są dwa… to nie ma żadnego związku. Błędem jest myślenie, że istnieje taki związek. Na przykład Palladium Microsoftu zostało zaprojektowane do użytku na komputerach ogólnego przeznaczenia. W ogóle Treacherous Computing ma zastosowanie do komputerów ogólnego przeznaczenia. Tak więc te rzeczy nie odnoszą się do urządzeń wbudowanych.
- Czy nie byłoby zasadne posiadanie jednej licencji zorientowanej na komputery ogólnego przeznaczenia…
Richard Stallman: To niedorzeczne. Nawet jeśli istniałyby jakieś różnice pomiędzy zastosowaniami urządzeń wbudowanych a komputerów ogólnego przeznaczenia, nie miałoby żadnego sensu posiadanie dwóch licencji. Można by sobie wyobrazić możliwe posiadanie różnych warunków dla dwóch przypadków w jednej licencji, ale posiadanie dwóch licencji byłoby po prostu absurdalne, trzeba by potem wybierać, pod którą z nich chcemy opublikować swój kod. Dlaczego ktoś miałby tego chcieć?
- OK. Chciałbym pomówić o Novellu i Microsofcie. Novel stwierdził, że klauzula o ochronie wciąż tajnych patentów została umieszczona na prośbę Microsoftu.
Richard Stallman: Cóż, może i była. Kto wie. Nie sądzę, aby to było istotne.
- Wydaje się, że nie spodziewali się jaka może być złość społeczności na tą umowę.
Richard Stallman: Cieszę się, że społeczność zdenerwowała się bardziej niż to było przewidywane, ale nie wydaje mi się, aby miało jakieś znaczenie, kiedy dwie firmy podpisują umowę i jedna z nich prosi o jakiś konkretną część umowy.
- Wrażenie jakie…
Richard Stallman: To co jest ważne, to fakt, że jest umowa i co z niej wynika. To jest istotne. Kto miał jakie zamiary, nie ma bezpośredniego znaczenia. I nie ma powodu, dla którego mielibyśmy mieć poczucie komfortu psychicznego z powodu wierzenia, że Microsoft przekonał firmę do zgody na taka umowę.
- Nie jestem do końca przekonany, że miałbym taki komfort, ale odniosłem wrażenie, że Novell nie zgłębił tego aspektu tak szczegółowo, jak mógł.
Richard Stallman: Mam nadzieję, że firmy zaczną dokładnie analizować takie rzeczy w swoich umowach.
- Już wiem, że nie chcesz przewidywać przyszłości i wyjaśniłeś mi dlaczego. Jestem jednak pewny, że analizujesz możliwe scenariusze, tak aby ułożyć jak najlepszą licencję. Jeśli rzeczywiście jądro Linuksa pozostanie w wersji 2., co, twoim zdaniem, może się zdarzyć, jaki będzie efekt?
Richard Stallman: To byłoby raczej niefortunne dla tych, którzy używają Linuksa, jądra. Ponieważ oni też mogą zostać stivoizowani. A umowy jak ta pomiędzy Novellem a Microsoftem mogą odstraszyć ich od używania kernela, o ile nie pochodzi on od firmy, która zablokuje możliwość jego użytkowania jako wolnego oprogramowania. To są zagrożenia, przed którymi ma nas chronić GPLv3, i programy które nie przestawią się na tę wersję, nie będą mogły skorzystać z jej zalet, tak jak ich użytkownicy. To jedyny problem, jaki spowoduje. Obecność programów na licencji GPLv2 i innych na licencji GPLv3 nie spowoduje konkretnych problemów, tak jak wciąż jest trochę programów na licencji GPLv1, co nie sprawia żadnych konkretnych problemów. Istnieją również różne programy na mnóstwie innych licencji i nie sprawia to żadnych problemów. W jakiejkolwiek dystrybucji GNU/Linux znajdziesz programy na różnych licencjach. Fakt, że te licencje są niekompatybilne, co często ma miejsce, powoduje niedogodności w specyficznych sytuacjach, kiedy chce się je połączyć. Dwie różne wolne licencje są w nieunikniony sposób niekompatybilne. Nie ma sposobu, by temu zapobiec. Tak więc GPL w wersji 2. i 3. będą niekompatybilne, co spowoduje pewną liczbę kłopotów w konkretnych sytuacjach, kiedy chciało by się je połączyć. Ale obecność ich obu w systemie nie spowoduje żadnych problemów.
- Świetnie. Kiedy nie wysechł jeszcze tusz na wspomnianej umowie Ballmer zarzucił kolejny raz, że GNU/Linux narusza patenty Microsoftu. Czy takie groźby są zasadne?
Richard Stallman: Cóż, każdy duży program narusza wiele patentów. Microsoft posiada wiele patentów. Wydaje mi się, że większość dużych programów narusza jakieś patenty Microsoftu. To po prostu pokazuje, dlaczego patenty softwarowe nie powinny istnieć.
- No i przecież kod źródłowy jest dostępny do przestudiowania od samego początku…
Richard Stallman: I co z tego? To znaczy, mówisz "przecież" jakby był jakiś… jakbyś chciał zarzucić, że istnieje jakiś związek, może istnieje, nie nadążam. Zasugerowany związek, nie wiem o co chodzi. Jaki twoim zdaniem istnieje związek? Może mógłbym skomentować, gdybym zrozumiał do czego zmierzasz, ale nie rozumiem.
- Zmierzam do tego, że słychać wiele gróźb ze strony Microsoftu, ale żadnych konkretów dotyczących naruszeń patentowych.
Richard Stallman: Nie wiem dlaczego. Nie znam się blisko z nikim z kierowników Microsoftu. Nigdy nawet z nimi nie rozmawiałem. Można zauważyć tę osobliwą kombinację działań ich kierownictwa, ale jej nie rozumiem.
- Microsoft przez kilka lat rozpowszechniał kod na licencji GPL, taki jak GCC, obecnie w Interix i modułach Services for Unix (2. i 3. odnośnik) i chociaż ostatnio próbowałem, nie znalazłem na stronach Microsoftu żadnego kodu źródłowego.
Richard Stallman: Jeśli łamią GPL, chcemy o tym wiedzieć. Powinni mówić, gdzie to jest. Wydaje mi się, że już się tym zajmowaliśmy i chyba się wtedy podporządkowali, ale teraz może już nie. Proszę więc wysłać wiadomość do license-violation at gnu.org i napisać, gdzie odnalazłeś te binaria.
- OK. Być może umowa Novella tworzy nowe pytanie. Jeśli Microsoft dystrybuuje kupony, które można wymienić tylko na oprogramowanie GPL, czy nie jest to odpowiednik rozpowszechniania oprogramowania na licencji GPL?
Richard Stallman: Jestem przekonany, że tak jest. I nie ma znaczenia, czy są one wymienialne "tylko" na oprogramowanie GPL. Jeśli są wymienialne na coś, co zawiera oprogramowanie na licencji GPL, to Microsoft co najmniej prokuruje dystrybucję. Nie jestem prawnikiem i nie wiem, czy oni sami dystrybuują czy nie, ale myślę, że gdyby zaczęli to robić, mogliby łamać nawet 2. wersję GPL. Nie jestem jednak ekspertem w tej dziedzinie.
- OK. Zmieniając temat - walka o wolność oprogramowania skupiła się przez ostanie parę lat na formatach plików. Widzieliśmy, jak przenośne jest uproszczone oprogramowanie z wbudowanymi standardami, mamy też na przykład serwis YouTube, który jest ogromnym sukcesem, ale który zezwala jedynie na formaty własnościowe lub związane patentami, blokując wysyłanie wolnych formatów takich jakTheora. I oczywiście Microsoftowi udało się przekonać grupę przemysłu ECMA do zatwierdzenia ich formatów plików Office szybką ścieżką przez ISO, po tym jak OpenDocument Format został standardem ISO. Adobe również, 13 lat po wprowadzeniu PDF na rynek, ostatnio postarało się i dostało certyfikację ISO. Co, twoim zdaniem, może zrobić społeczność, by poprzeć użycie niewłasnościowych i niezwiązanych patentami formatów plików?
Richard Stallman: Powinienem podkreślić, że istnieje wolne oprogramowanie do obsługi PDF. Można powiedzieć, że w większości jest to wolny format, chociaż słyszałem, że niektóre z najnowszych wersji PDF mają cechy niewspierane przez wolne oprogramowanie, ale większość plików PDF ich nie używa, więc w praktyce nie jest to problem.
- Czy kluczową zaletą certyfikacji ISO, jest że format staje się używalnym standardem?
Richard Stallman: Nie wiem, czy to właściwie robi jakąś różnicę. Nie widzę jakie to ma bezpośrednie przełożenie. Dla mnie to kwestia praktyczna. PDF, certyfikowany czy też nie, jest wspierany, mniej lub bardziej, przez wolne oprogramowanie od długiego czasu. Przeglądam pliki PDF za pomocą wolnego oprogramowania i robiłem to zanim PDF dostał certyfikat ISO. Nie jestem pewny, w jakim stopniu certyfikacja ISO ma wpływ na cokolwiek. Z drugiej strony, na przykład certyfikacja ISO dla opatentowanych i niemożliwych do implementacji nowych wersji formatu MS Worda nie zmieni niczego, jestem tego pewny. Stwierdzono, że jest po prostu niewykonalne dla nikogo poza Microsoftem, by zaimplementować ten format. Technicznie niewykonalne, już nie mówiąc o tym, że w wielu krajach wolne oprogramowanie nie może tego implementować. Licencja patentowa Microsoftu jest taka, oferują darmową licencję, ale jej warunki wykluczają wolne oprogramowanie.
- A co z formatami wideo?
Richard Stallman: Popularność Flasha jest dużym problemem dla naszej społeczności, i zalecaliśmy ludziom, by nie używali go do niczego. W każdym razie już prawie rozwiązaliśmy ten problem i wkrótce wydamy wersję Gnasha, która poradzi sobie nawet z YouTube.
- To będzie wielki krok naprzód. Jeszcze jedno pytanie. Wydaje mi się, że mówię w imieniu wielu ludzi, którzy używają lub doceniają wolne oprogramowanie, ale nie są programistami. Co, twoim zdaniem, mogą oni zrobić, by wesprzeć ruch, w jakich dziedzinach innych niż programowanie mogą być najbardziej przydatni? Prawo? Lobbing?
Richard Stallman: Istnieje ogromna liczba rzeczy do zrobienia, które nie polegają na programowaniu. Ludziom często wydaje się, że jedynym sposobem na wsparcie ruchu wolnego oprogramowania jest pisanie programów. Pewnie, że chcielibyśmy, by więcej ludzi pisało oprogramowanie, ale jest wiele innych rzeczy do zrobienia, jak choćby organizowanie aktywności. Zostań mówcą. Pisz artykuły. Pisz listy do wydawcy, kiedy widzisz, że gazeta czy magazyn wychwala niewolne oprogramowanie, oceniając je według płytkich kryteriów, dbając jedynie o to, jaką pracę wykona i ile kosztuje, a nie dbając o to, czy szanuje twoją wolność. Napisz list do redakcji. Rób tak za każdym razem. Jeśli będziesz pisał raz w tygodniu, raz na jakiś czas twój list zostanie opublikowany i przyczyni się do czegoś dobrego. Przyłącz się do FSF. W ten sposób wspomożesz finansowo naszą pracę. Uczestnicz w naszej anty-DRM-owskiej kampanii DefectiveByDesign.org. Po prostu wejdź na stronę i się zapisz. Dołącz do protestu. Jest wiele sposobów aby pomóc. Pisz dokumentację. Naprawdę potrzebujemy więcej wolnej dokumentacji wolnego oprogramowania. Jeśli dobrze piszesz po angielsku, to świetny sposób, by współdziałać. Może nawet bardziej użyteczny niż pisanie kodu. Jeśli chodzisz do szkoły, możesz zorganizować się z innymi ludźmi w szkole i naciskać na nią, aby używała tylko wolnego oprogramowania. Spójrz na gnu.org/help na długą listę sugestii, jak możesz pomóc. To jest kampania na rzecz wolności i dzisiaj musimy prowadzić kampanię przeciw niesprawiedliwym prawom i propozycjom wprowadzenia dodatkowych niesprawiedliwych praw, które zabraniają wolnego oprogramowania. Aby je zablokować potrzebujemy politycznej aktywności, i musimy to robić pomimo faktu, że demokracja jest bardzo chora. Posiadanie specjalnych wpływów politycznych przez biznes oznacza chorobę demokracji. Celem demokracji jest zagwarantowanie, że bogaci nie będą mieli wpływu proporcjonalnego do swojego bogactwa. A jeśli mają więcej wpływów niż ja czy ty, to oznacza, że demokracja upada. Prawa, które zdobyli w taki sposób, nie mają moralnego pokrycia, ale mają możliwość czynienia krzywdy.
- Ostatnie pytanie. Widzimy coraz więcej urządzeń i mam na myśli konsole do gier - moje dzieci mają jedną - przy czym nie ma…
Richard Stallman: Na twoim miejscu nauczyłbym się odmawiać dzieciom.
- To prawda, nie przeczę. Ale chciałem powiedzieć, że nie istnieje wolne oprogramowanie dla tych urządzeń [sprostowanie: Yellow Dog działa na niektórych konsolach, podobnie NetBSD].
Richard Stallman: Dlatego też nie istnieje etyczny sposób, w jaki mógłbyś ich używać i dlatego nie powinieneś ich posiadać.
- W porządku, myślę, że będę częściej wychodził z dziećmi na rower.
Richard Stallman: To będzie dla nich dużo lepsze.
- OK, dziękuję panu bardzo.
Richard Stallman: Wesołego hakowania!

Dodaj nową wypowiedź
lub Zaloguj się jako użytkownik serwisu Wikidot.com
(nie będzie opublikowany)
- +
O ile nie zaznaczono inaczej, treść tej strony objęta jest licencją Creative Commons Attribution-NonCommercial 3.0 License